To już dwa miesiące
8 listopada 2025 To już jest mój drugi miesiąc z niemieckim. Tym razem chodzę do szkoły trzy razy w tygodniu, nie wytrzymałam poprzedniego, codziennego tempa. Jenak nie kurs jest problemem, tylko pojemność mojego mózgu. Nie jestem w stanie przyswoić sobie na raz całej gramatyki i sryliarda nowych słówek. Uczę się codziennie, odrabiam zadania, czytam książki po niemiecku, słucham niemieckich podkastów, a potem praktykuję język na sąsiadach i w moim ulubionym butiku, gdzie ćwiczę go na Rose. Moja kumpelka pochodzi z Bałorusi. Najpierw gadamy sobie trochę po rosyjsku, a potem walę jej w twarz moim pokaleczonym niemieckim. Ponieważ przez lata byłam sprzedawcą, poznałam ludzką psychikę. Wiem, że co za dużo to nie zdrowo, dlatego staram się oszczędzać bólu sąsiadom i kumpeli. Szukam nowych "ofiar". Znalazłam sobie kolejną w osobie bibliotekarki w Stans (stolicy naszego kantonu), którą co dwa tygodnie odwiedzam, żeby wypożyczyć książki w "łatwym" niemieckim. Tak, trudno w ...